- Dzieje się
Bitwa na pomarańcze: niebezpieczne pożegnanie karnawału we Włoszech
Karnawałowe szaleństwo w nieco innej odsłonie: zamiast masek balowych maski ochronne,
a zamiast tańców bitwa, w której jako amunicji używa się pomarańczy. Tak zakończenie karnawału świętuje się we włoskim mieście Ivrea. Na przekór odniesionym ranom w „zabawie” co roku biorą udział mieszkańcy i turyści.
Karnawał kojarzy się z tańcem, śpiewem i pięknymi kostiumami. Ten wenecki przyciąga co roku setki turystów pragnących na własne oczy zobaczyć barwne teatralne pochody. Jednak nie każde włoskie miasto obchodzi karnawał w tak elegancki sposób. W mieście Ivrea w tym czasie odbywa się prawdziwa batalia, a jej członkowie jako amunicji używają pomarańczy.
Ta tradycja wiąże się z legendą. W 1194 r. dziewczyna miała poślubić swojego narzeczonego. Panujący wtedy hrabia chciał skorzystać z ustanowionego przez siebie prawa pierwszej nocy. Dziewczyna dostała rozkaz, aby spędzić z nim swoją noc poślubną. Idąc do zamku schowała pod suknią miecz, którym obcięła hrabiemu głowę. Rozpoczęła się bitwa – tłum mieszkańców obrzucił wojsko hrabiego kamieniami, a później doprowadził do jego poddania się.
Na pamiątkę buntu dziewczyny, miasto w ostatnie dni karnawału przeradza się w pole bitwy, na którym kamienie zastąpiono pomarańczami. W tym roku boje toczą się na wszystkich większych placachw mieście od 23 do 25 lutego. Walczący ludzie dzielą się na grupę reprezentującą oddział hrabiego – ci mają maski ochronne i stoją na specjalnych platformach oraz grupę, która symbolizować ma rozwścieczony tłum.
Do walk może przyłączyć się każdy, kto wcześniej się zarejestruje i zapłaci za swoją pomarańczową amunicję. Bitwy odbywają się przez kilka dni, a obrażeń podczas walk nie brakuje dlatego też owocowa walka jest szeroko komentowana ze względu na zdrowie uczestników oraz marnowanie owoców. Dwa lata temu, w trakcie trzech dni rannych zostało 470 osób!