- Od kuchni
- Restauracje
Nowina w Warszawie: oryginalny wine bar, restauracja, sklep z winem i... muzeum korkociągów
To miał być tapas bar. Od razu czuć klimat rodem z knajpek poutykanych w bocznych uliczkach Madrytu. Zbudowana ponad sto lat temu kamienica przy Nowogrodzkiej 4 przypomina o urodzie Warszawy sprzed najazdu barbarzyńców. W środku stara, wytarta setkami stóp posadzka. Ciepłe, miękkie światło, vintage’owe meble i dodatki. Przeszklony kantorek pełen butelek wina. I jeszcze zsyp na węgiel. Aktualnie nieużywany.
Miejsce nazywa się Nowina, działa od roku. Wymyśliły je dwie siostry: Stefania i Paulina Cybulskie. Pierwsza jest prawniczką, druga skończyła studia filologiczne. Obydwie uwielbiają wino, co należy uznać za cechę rodzinną – ich tata jest znanym od lat importerem. Pomysł na stworzenie małego, fajnego miejsca z przekąskami i winem szybko się rozrósł.
Powstał więc wine bar. To tylko hasło, bo trudno jednym słowem określić to miejsce. Łączy wino, jedzenie, muzykę na żywo, winiarską edukację, a nawet muzeum. Możemy obejrzeć kolekcję karafek i korkociągów zebraną przez Jarosława Cybulskiego, regularnie koncerty daje Jerzy Mazzoll.
W takim lokalu wino jest oczywiście na pierwszym miejscu. Karta ma czterysta pozycji i – co jest dziś powszechną praktyką – wszystkie sprzedawane są na kieliszki. Najsilniej reprezentowana jest Europa, ale znajdziemy butelki z każdego zakątka winnego świata.
Miłośnicy docenią znakomitego szampana Roeder, Châteauneuf-du-Pape, Château de Beaucastel (trzynaście szczepów winogron, w tym siedem białych!) czy supertoskana Sassicaię. Ucieszy się też jednak zwykły sympatyk wina. W rozsądnych cenach można znaleźć mnóstwo butelek, choćby z lubianej nowozelandzkiej winnicy Villa Maria. Pro tip: warto wpadać w poniedziałek, gdy nie płaci się korkowego.
Do naszej butelki przekąsimy krojone na miejscu dojrzewające wędliny, sery czy hiszpańskie oliwki. Działa też pełna kuchnia, można więc śmiało wpaść na obiad czy kolację. W menu „podkręcona” kuchnia polska i klimaty śródziemnomorskie.
– Najważniejsze jest światło i muzyka – zgodnie mówią o klimacie miejsca obie siostry. We wnętrzu zaprojektowanym przez studio Smallna (sprzęty Eamsów, Henryka Sztaby, Oskara Zięty) jest przytulnie. Światło miękko się rozchodzi, delikatnie plumka fajna elektronika. Można siedzieć godzinami. I to jest dobra Nowina.