- Od kuchni
- Restauracje
Haos w Gdyni: dla fanów azjatyckiej kuchni
Panuje tu niemal uliczna wrzawa, wnętrze mieni się kolorami, jak Bangkok wieczorową porą. Nakarmią wszystkim, co można zjeść w Azji: ramen, dim sum, a nawet koreńskie bibimbap.
Haos to jednak kontrolowany.
Głośno o lokalu było od początku jego, wciąż krótkiego, istnienia głównie za sprawą wnętrza. Intensywna czerwień ścian podkręcona jest kolorowymi neonami, za sprawą roślin i naturalnych drewnianych
i kamiennym elementów całość nabiera dodatkowej klasy (co doceniło jury Centrum Designu Gdynia).
W odważnym projekcie palce maczali Maciek Ryniewicz i Rafał Kaletowicz, znani choćby z aranżacji popularnych restauracji jak Fedde Bistro, czy Port Royal.
Nasyciwszy oczy feerią barw sprawdzam, czy tak samo dobrze skomponowane jest menu. W pierwszym momencie mierzę się z lekkim rozżaleniem. Bo mimo kulturowej mieszanki, gdzie do jednego woka wrzucona jest Japonia, Tajlandia, Korea, a nawet Indie, z których każdy kraj mógłby się pochwalić listą przepisów dłuższą niż książki telefoniczne z lat 90., to w menu Haosu znajdziemy dość typowe dla azjatyckich restauracji potrawy. Tom-kha, pad-thai, zielone i czerwone tajskie curry, ramen oraz smażony japoński udon, hinduskie tikka masala i butter chicken oraz oczywiście koreańskie bulgogi i bibimbap. Cieszę się, że oszczędzono mi sushi.
Widząc odważne wnętrze spodziewałam się o wiele ciekawszej karty dań, ale ostatecznie i przede wszystkim liczy się ich wykonanie. Tu są w większości wzloty. Doskonałe, miękkie, lekko kleiste ciasto dim sum wypełnione aromatycznym farszem z wieprzowiny i krewetek nie rozczaruje was, podobnie jak esencjonalny bulion grzybowy z pak choi i pierożkami wonton. Idealnie pikantny kurczak vindaloo z chili,
z pastą orzechową i pieprzowym sosem to naprawdę przyjemna potrawa. Podobnie jak koreański dakgalbi, czyli marynowany kurczak w pikantnym sosie limonkowym.
Dania oznaczone są poziomem ostrości, więc czytajcie dokładnie, przy czym pamiętajcie, że najostrzejsze pozycje wcale nie zabiją waszych kubków smakowych. Potomkowie Scoville’a (twórcy skali ostrości) byliby rozczarowani. Osobiście zawiódł mnie ramen, któremu niestety brakowało esencjonalności, na której powinna opierać się ta zupa.
Haos w Gdyni jest kontrolowany. Owszem, jest zazwyczaj smacznie i raczej nie wyjdziecie stąd rozczarowani, ja jednak czekam na odrobinę szaleństwa.
Kontakt
ul. Starowiejska 14