- Od kuchni
- Restauracje
Winny Garaż: obiad i wino w otoczeniu lasu, blisko Warszawy
Trzeba się trochę wysilić i wyruszyć poza granicę miasta. Ale niedaleko, wystarczą zaledwie trzy kwadranse jadąc z centrum stolicy w stronę Piaseczna. W nagrodę czekają dania z sezonowych składników, wina (dobry wybór tych niemieckich) i las, w którym po deserze warto pospacerować.
Restauracja nazywa się Winny Garaż, bo ja tutaj z garażu wina sprzedawałem – śmieje się Wojtek Henszel, właściciel i sommelier. To rodzinna historia. Wojtek handlował winami w Gdyni, przyjechał do Warszawy i poznał przyszłą żonę. Wspólnie zbudowali dom niedaleko Góry Kalwarii. Przy domu oczywiście garaż. – Stał pusty, więc przeprowadziłem tu z Warszawy swój sklep. Robiliśmy różne imprezy winiarskie, pikniki, dużo fajnych gości się zjawiało – opowiada. – To właśnie oni zasugerowali, żeby otworzyć restaurację. Dziś Winny Garaż to sympatyczne, mocno przeszklone wnętrze, smaczna kuchnia i autorski dobór win.



– Gotujemy sezonowo, wyszukujemy produkty u okolicznych rolników – mówi właściciel. –Dajemy normalne porcje i nie bawimy się w robienie piętnastu kolorowych kropek na talerzu. Rzeczywiście: w menu kuchnia głównie polska, nieco „odchudzona” i oparta na francuskiej technice. Stąd masło i wino, demi glace i powolne pieczenie. Ale paleta smaków jest szeroka, od (francuskiej oczywiście) tarte flambee, przez pierogi i makarony po gicz jagnięcą. Do tego ryby i krewetki, czasem doprawione na nieco azjatycką modłę. Na miejscu wypiekany jest chleb, kuchnia zgodnie z sezonem kisi i marynuje.
Wino do posiłku chętnie dobierze nam właściciel. Jak mówi, jest typem sommeliera który raczej szuka wina do atmosfery spotkania niż konkretnej potrawy. Zdaje to egzamin, bo zdarza się, że goście siedzą w restauracji i po sześć godzin. W karcie solidna reprezentacja niemieckich rieslingów, spora sekcja hiszpańska i południowoafrykańska. – Wielu gości stawia na dobrą Rioję, polecamy też ostatnio burgundzkie pinot noir – dodaje sommelier. Przebojem jest riesling o nieco swojskiej nazwie My Karp, a białe wino na karafki wytwarza specjalnie dla Winnego Garażu zaprzyjaźniony niemiecki producent.


Ukoronowaniem posiłku będzie deser. Najlepiej znakomita beza z owocami, albo sezonowe ciasto (zdarza się i bezglutenowe!). Wszystkie piecze babcia Halinka, czyli teściowa Wojtka. – Cały czas uczy się nowych rzeczy, kupuje książki kucharskie i ogląda na tablecie filmy na youtube – mówi gospodarz. – A najważniejsze, że co przygotuje, to od razu jest hit!
Kontakt
05-530 Dobiesz
www.winnygaraz.com