- Sprawdzone miejsca
- Pracownie
Forest Forever, czyli las zamknięty w butelce
Do zajmowania się roślinami natchnął ją mech. Justyna Stoszek była zimą w Puszczy Białowieskiej, kiedy w białym krajobrazie zobaczyła totalnie zieloną polanę. Od poszycia po korony drzew wszystko było porośnięte mchem. Zapragnęła zachować tę „zieloność”. I udało jej się. Poznajcie jej niezwykły projekt – Forest Forever.
Z wykształcenia jest rzeźbiarką, dlatego do swoich „lasów” podchodzi jak do obiektów sztuki: starannie układa poszycie, wkłada rośliny, dodaje małe przedmioty. W butelkach zamyka mchy, małe buki, dęby, paprocie, a nawet rośliny tropikalne. Są samowystarczalne, bo razem tworzą ekosystem. Trzeba im jedynie dostarczyć światła, by za pomocą fotosyntezy wytworzyły potrzebne do życia substancje. Las w butelce, tak jak ten za miastem, zmienia się wraz z porami roku. Wiosną i latem zawsze ożywa, jesienią i zimą drzewka gubią liście.
Jeśli miałabyś wybór, jaką byłabyś rośliną?
Uwielbiam mech i paprocie. To prastare rośliny, bardzo silne. Od mchu zresztą wszystko się zaczęło. Pojechałam zimą do Puszczy Białowieskiej, rośliny były schowane pod śniegiem. I nagle, w tej bieli, zobaczyłam totalnie zieloną polanę. Od poszycia po korony drzew wszystko było porośnięte mchem. Magia! Nagadał mi wtedy ten mech dużo niesamowitych rzeczy. Pojawiło się marzenie, by zawsze mieć tę „zieloność” przy sobie.
Rośliny do ciebie mówią?
Może wyjdę na wariatkę, ale... tak! Mech natchnął mnie do zajmowania się roślinami. Po tym spotkaniu pojawił się pomysł, by stworzyć księgę, w której spisałabym historie roślin z różnych kultur i przekazów ludowych. Wyruszyłam na poszukiwania m.in. do Ameryki Południowej. Ale w trakcie prac nad księgą pojawiła się pierwsza roślina w butelce.
Jak wpadłaś na to, by ją zamknąć?
Przypadkiem. W prezencie dla przyjaciela posadziłam poziomkę w łezce laboratoryjnej i nie wiem czemu przytknęłam to jakoś. Po pewnym czasie dostaje telefon, że pojawił się owoc, czyli poziomka musiała być zapylona, z mchu też zaczęło coś wyrastać. Zaczęłam szukać informacji jak to możliwe. Okazało się, że naukowcom znane jest to zjawisko. Zamknięte w butelce rośliny tworzą ekosystem, są samowystarczalne, trzeba im jedynie dostarczyć światła, by za pomocą fotosyntezy wytworzyły sobie potrzebne do życia substancje. Ważne jest też, by miały odpowiedni poziom wilgoci, to musi być stała ilość wody, która jest w obiegu.
Zaczęłaś eksperymentować i...
Z wykształcenia jestem rzeźbiarką, zobaczyłam w tym szansę tworzenia obiektów. Uczyłam się sadzenia lasów przez wiele miesięcy, trzeba dobrze wyczuć moment, w którym można zamknąć butelkę. Przełomowy okazał się wyjazd do Ameryki Południowej. Na kilka miesięcy zostawiłam wtedy mały dębik, który wcześniej stracił liście, odstawiłam go na okno, zatkałam butelkę mchem, wyjechałam, a po powrocie nie wierzyłam własnym oczom. To była wiosna, na drzewku pojawiły się listki i pączki. Pomyślałam, że jeśli taka jest reakcja, to musi być mu tam dobrze.
A nie czujesz dysonansu, że kochasz przyrodę, a jednocześnie zamykasz ją w ograniczonej przestrzeni?
Gdyby spojrzeć szerzej, ziemia też jest zamkniętym ekosystemem, drzewa nie rosną poza atmosferę. To jak czuje się roślina w danych warunkach można ocenić po tym, jak się zachowuje, czy rośnie i kwitnie czy usycha... Zresztą kwiaty w doniczkach mają znacznie gorzej. Ile z nich zostało zabitych przez przelanie albo zapomnienie i brak wody.
Z jakimi roślinami najłatwiej ci się pracuje?
Z tymi, które lubią wilgoć, jak paprocie, buki czy bluszcze, ale tylko te leśne lub ogrodowe. Zrobiłam miks roślin tropikalnych z mchem i efekt mnie zaskoczył, obie rośliny wspaniale czują się w swoim towarzystwie. Kawa też świetnie sobie poradziła. Sukulentom za to nowe warunki nie przypadły do gustu.
Forest jest forever czy ma termin ważności?
Przez minimum rok las się utrwala, jeśli przetrwa zimę i odrodzi się na wiosnę, to znaczy, że będzie żył dłużej. Ale jak długo, nie jestem w stanie tego przewidzieć. Miałam lasy, które żyły siedem lat, ale też takie, które przetrwały dwa, trzy, cztery lata. Mam określone zasady jak z nimi postępować i każdemu kto zabiera ode mnie swój las szczegółowo tłumaczę co ma robić, np. by stał w półcieniu i nie doświadczał skoków temperatur. Ale tak naprawdę ważne jest też, by zostawić te rośliny w spokoju. Jak mówi Adam Wajrak „puszcza musi się zapuścić”. Trzeba dać lasowi działać. To uczy pokory i akceptacji. Bo zimą naturalnie drzewa tracą liście, las – także ten w butelce – nie jest już tak zielony. Może się też zdarzyć, że jedna roślina zdominuje drugą, na wiosnę kompozycja może wyglądać zupełnie inaczej.
Justyna Stoszek
Dla Warszawy zostawiła Kraków, dla lasów w butelce porzuciła nauczanie w szkole jogi. Nowy etap zaczął się naturalnie wraz z 40. urodzinami. Wtedy też otworzyła się na swoją artystyczną twórczość. Oprócz tworzenia obiektów z roślin maluje i rysuje roślinno-zwierzęce motywy.