- W podróży
- W podróży
City break w Europie: Budapeszt, Praga, Bukareszt, Wiedeń
Weekendowy wypad do europejskiej stolicy to turystyczne crème de la crème. Ograniczony czas upraszcza plan do przyjemnego minimum: najsłynniejsze miejsca, najznakomitsze dzieła sztuki, najpyszniejsze dania lokalnej kuchni, do tego odrobina historii i obowiązkowe błądzenie nieznanymi uliczkami bez GPS-a. Poznajcie miasta, w których przeszłość przeplata się z nowoczesnością, a kontrastom nie ma końca.
1/4 BUDAPESZT
Stylowy i szalony
Budapeszt znany jako „Paryż Wschodu” pełny jest oszałamiającej architektury, ale i fascynujących kontrastów.
Podzielony na dwie części przez Dunaj jest jednocześnie nostalgiczny i nowoczesny. Węgrzy żartują czasem, że przypomina wiekową damę, która łączy zabawę z elegancją. I, że jest skrzyżowaniem muzealnego Wiednia z rozbawioną Pragą.
Stylowa jest leżąca po prawej stronie Dunaju Buda: spokojna, zabytkowa, średniowieczna dzielnica z siecią stromych, wąskich i pokręconych uliczek, okazałym pałacem i wielobarwnym kościołem Macieja. Buda to też prawdziwa uczta dla miłośników przyrody. Mieszkańcy uwielbiają spędzać weekendy na wzgórzach, a na najwyższe z nich (Górę Jana) najlepiej dostać się wyciągiem krzesełkowym (Libegő). Wrażenia niesamowite!
Po drugiej stronie rzeki znajduje się szalony Pest ze wspaniałym budynkiem Parlamentu i eleganckimi XIX-wiecznymi rezydencjami, w których obecnie mieszczą się sklepy, bary i kawiarnie. Miasto tętni tu życiem, zwłaszcza nocą. Tu też koniecznie trzeba zobaczyć dawną dzielnicę żydowską, a w niej jeden z najsłynniejszych ruin barów (czyli barów tworzonych w ruinach) – Szimpla Kert. W labiryncie pokoi, ogródków, wypełnionych obrazami i meblami z pchlego targu można napić się piwa, posłuchać muzyki na żywo i znaleźć mnóstwo niespodziewanych rzeczy. To miejsce to ulubiony punkt mieszkańców miasta i turystów, którzy lubią zejść z utartych ścieżek.
To wieczorem, a rano? W niedzielne poranki głośna, imprezowa Szimpla zamienia się w rozgadane i kolorowe targowisko. Królują regionalne, domowe i ekologiczne produkty spożywcze. Ci, którzy lubią przechadzać się między straganami z jedzeniem, muszą też zobaczyć Wielką Halę Targową (Vásárcsarnok), która jest największym zadaszonym targowiskiem stolicy Węgier.
Idealnym zakończeniem długich spacerów jest kojąca kąpiel w jednej z licznych łaźni. Do najpiękniejszego kąpieliska Szécheny dojedziecie najstarszą w Europie linią metra.
- CO ZJEŚĆ W BUDAPESZCIE: Lángos, czyli smażone na głębokim tłuszczu ciasto, które je się na ciepło oblane śmietaną i tartym serem lub masłem czosnkowym (lub wszystkimi wyżej wymienionym). Idealne Lángos powinny być ostre na zewnątrz oraz miękkie i pulchne w środku. Czasami są robione z ziemniaków (krumplis lángos), mogą też być serwowane z kiełbasą (kolbász). W Retro Langos można zjeść je zarówno dzień jak i w nocy.
- CO JESZCZE ZOBACZYĆ: Niewiarygodną bibliotekę Szabo Ervina, która mieści się w neobarokowym pałacu Wenckheim. Czytelnie mają różne style, na przykład ciemnobrązowy pokój ze spiralnymi schodami był kiedyś pokojem dla palących, złota sala należała dla pani domu, srebrny pokój do pana. Oprócz zabytków architektury jest to popularne i ogólnodostępne miejsce dla wszystkich, którzy chcą poczytać, siedząc w ogromnych zabytkowych salach i wygodnych fotelach.
Zobacz także: City break w Rydze. Polecamy 5 atrakcji.
2/4 PRAGA
Z dala od tłumów
Istnieje tysiące powodów, dla których warto odwiedzić Pragę. Ma jedną z najpiękniejszych starówek w Europie (większość turystów spędza czas wyłącznie na Starym Mieście), legendarną Złotą uliczkę na praskim wzgórzu zamkowym z maleńkimi kolorowymi domkami, czy średniowieczny most Karola, który najlepiej zwiedzać o świcie, gdy nie ma tłoku. A jeśli w trakcie zwiedzania będziecie już trochę zmęczeni tłumami i gwarem, wystarczy zrobić parę kroków w boczną uliczkę lub bramę. Praga bocznych uliczek zachwyca równie mocno.
Taką perełką ukrytą w centrum miasta, zupełnie opuszczoną i trochę zaniedbaną, jest Pałac Colloredo-Mansfeld. W środku oprócz kilku niszczejących komnat znajduje się zapierająca dech w piersiach barokowa sala balowa, w której kręcone były sceny do filmu „Amadeus” Miloša Formana. Odwiedźcie koniecznie to miejsce przepełnione historią i sztuką!
Piękna architektura to nie jedyna rzecz, jaką oferuje stolica Czech. To miasto z eklektyczną duszą, historią, bogatą kulturą i sztuką, również tą współczesną. Najbardziej znanym i najciekawszym czeskim artystą jest David Cerny. Swoje prace – szokujące i surrealistyczne, absurdalne i ironiczne ustawia zupełnie za darmo w przestrzeni miejskiej. Zamiast przemierzać muzealne sale, musimy uzbroić się w mapę miasta i przygotować na długi i fascynujący spacer ulicami Pragi.
Kilka przykładów? Niedaleko muzeum Franza Kafki zobaczycie posągi dwóch mężczyzn sikających do basenu w kształcie Czech, w pasażu Lucerna wisi – dosłownie – instalacja, która jest parodią najbardziej znanej rzeźby przedstawiającej Świętego Wacława na koniu, z kolei na Žižkovie po wieży telewizyjnej łażą gigantyczne niemowlęta. Žižkov to w ogóle dzielnica, którą warto zobaczyć. Położona z dala od zgiełku i turystów jest cudownym miejscem, które zwiedza się bez dokładnego planu. Wystarczy iść i chłonąć atmosferę starych kamienic z malutkimi zakładami rzemieślniczymi, ciemnymi spożywczakami, sklepami rybnymi i gospodami na każdym rogu. Prawdziwa dzielnica z prawdziwymi ludźmi. Warto odwiedzić też Vinohrady, z tamtejszym pivovarem (miejscem warzenia lokalnego piwa) połączonym z sympatyczną nowoczesną restauracją. W tej dzielnicy napotkacie też liczne bezpretensjonalne piwne knajpki. Lokalsi przychodzą do nich często z własnymi szklankami. Z piwem można potem spacerować po ulicy, nie ma tu zakazu, jak w Polsce.
- CO ZJEŚĆ W PRADZE: Knedliki z gulaszem z wołowiny, svíčkovą na smetaně, czyli polędwicę wołową z bitą śmietaną zakwaszoną cytryną, sosem pieczeniowym, żurawiną i knedlikami, kaczkę albo golonkę w Baráčnická rychta.
- CO JESZCZE ZOBACZYĆ: Nietypową instalację Mateja Krena – Idiom w Miejskiej Bibliotece. Cylindryczna wieża zbudowana jest z 8 tys. książek, sięga 520 cm, ale dzięki systemowi luster, zamieszczonych u spodu i u szczytu wygląda tak, jakby nie miała końca.
Jedną z kilku wind Paternoster, które nie mają przycisków ani drzwi i nie zatrzymują się. Można do nich wskoczyć, wysiąść na ostatnim piętrze albo zatoczyć koło i pojechać z powrotem w dół. Jedną z nich znajdziecie w Pałacu Lucerna.
Czytaj także: City break w Oslo. 10 atrakcji, które warto zobaczyć.
3/4 BUKARESZT
Miasto kontrastów
Wyobraź sobie miasto, które opowiada swoją historię – pełną ambicji, wstrząsów, brutalnego ucisku i odzyskanej wolności – za pomocą architektury, monumentalnych budowli, odrapanych tynków i chaosu. Miasto, które stoi ociężale na nieco zakurzonym skrzyżowaniu przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Taki jest Bukareszt.
Wytrawni podróżnicy mówią, że to miasto, które łaskocze wyobraźnię i flirtuje ze swoimi gośćmi. Sposób, w jaki Bukareszt ujawnia się odwiedzającym, jest tym, co najlepsze w tym mieście. Żeby odkryć ukryte piękno, trzeba się zgubić, pchnąć zardzewiałą bramę, skręcić w boczną uliczkę i dotknąć tynków z łuszczącą się farbą. Bukareszt to jednak również miasto młodych artystów, myślicieli i marzycieli wyrastających z komunistycznego betonu. Miasto tętniące życiem i bardzo przyjazne.
Świetnym miejscem do spotkań z mieszkańcami są restauracje z zarośniętymi ogrodami. Jest ich tu kilkadziesiąt, jeśli nie setki. Do niektórych można wejść prosto z ulicy, inne są schowane za budynkami i wąskimi uliczkami, a jeszcze inne znane są tylko mieszkańcom i najbardziej dociekliwym turystom. Zajrzyjcie do ogrodu w Local, który przypomina podwórko przyjaciela albo do Dianei 4 położonego zaledwie kilka kroków od tętniącej życiem głównej ulicy.
Jest wiele powodów, aby odwiedzić Bukareszt, ale jednym z nich są księgarnie. Najbardziej znaną jest Carturesti Carusel otwarta w lutym 2015 roku, jedna z najpiękniejszych na świecie. Sześć pięter, w tym galeria sztuki w piwnicy i słoneczne bistro na samej górze tworzą niesamowity klimat. Carturesti ma kilka innych miejsc w mieście, z których warto również odwiedzić sklep Verona z miniaturową wersją arki Noego i naprawdę fajną restauracją ogrodową z tyłu (Gradina Verona).
A jeśli mowa o restauracjach, to absolutnie najwspanialszą jest Caru cu Bere, o której mówi się też, że to rumuński wehikuł czasu. Po wejściu przez obrotowe drzwi traficie w najlepsze lata 20. XX wieku. Serwują tu pyszne specjały kuchni rumuńskiej, a w określonych godzinach można nawet potańczyć. Miejsce magiczne i wyjątkowe.
- CO ZJEŚĆ W BUKARESZCIE: Mamałygę i papanasi. To dwa rumuńskie specjały, Małamyga to bardzo prosta i bardzo smaczna potrawa przyrządzana z mąki kukurydzianej i podawana z kwaśną śmietaną albo bryndzą. Papanasi to pączki serwowane ze śmietaną i konfiturami. Smakują obłędnie!
- CO JESZCZE ZOBACZYĆ: Kryty bazar w dawnej siedzibie Biblioteki Narodowej w Bukareszcie. Warto go odwiedzić, jeśli szukasz wyjątkowych i ciekawych bibelotów.
4/4 WIEDEŃ
Czas na oddech
Większość kojarzy austriacką stolicę ze słynnymi kawiarniami, strzelistą pojedynczą wieżą katedry św. Szczepana i wspaniałą fasadą pałacu Schönbrunn. Jednak to wiedeński styl życia sprawia, że miasto jest tak lubiane, zarówno przez mieszkańców, jak i turystów.
Jest tu pewna ciągłość, poczucie, że czas się zatrzymał. W Café Central można nadal popijać kawę melange tak samo, jak kiedyś robił to Zygmunt Freud. A Olbrzymi Diabelski Młyn przy wejściu do parku Prater zbudowany za panowania Franciszka Józefa, obraca się dzisiaj tak samo, jak po pierwszym otwarciu w 1897 r. Do Wiednia przyjeżdża się, żeby złapać oddech, rozkoszować się historią, architekturą, muzyką i kulturą. Przy tym wszystkim trzeba pamiętać, że stolica Austrii jest uznana za „smart city”, czyli miasto, które się rozwija i wprowadza różne inteligentne rozwiązania. W zadziwiający sposób szacunek do tradycji i niespieszne tempo z minionej epoki koegzystują tu z nowoczesnością i ciągłym rozwojem.
Oprócz zabytkowego centrum Wiednia, Belwederu, Hofburga, Pałacu i ogrodów Schönbrunn warto zobaczyć bajkowe budowle Hundertwassera, czyli kompleks mieszkalny i oddaloną zaledwie kilka minut spacerem galerię Kunst Haus Wien. Ta dawna fabryka mebli drewnianych zamieniona została w architektoniczne cudo z kolorowych kafli, szkła, metalu i cegieł. Podłoga jest tu garbata, bo jak mawiał artysta – nierówna jest melodią dla stóp.
Jeśli nawet nie jesteście wielkimi zwolennikami muzeów i dzieł sztuki, w Wiedniu nie możecie przegapić kilku miejsc. Tutejsze galerie i muzea kryją bowiem prawdziwe skarby. Najsłynniejsza prehistoryczna rzeźba, Wenus z Willendorfu, znajduje się w Muzeum Historii Naturalnej i ma prawie 30 tys. lat. Sporo szkiców z kobiecymi postaciami Gustava Klimta znajduje się w galerii Albertina. Tu też nie można przegapić „Zająca polnego” Dürera.
- CO ZJEŚĆ W WIEDNIU: Koniecznie trzeba spróbować sznycla po wiedeńsku. Ważne, by był z cielęciny. Klasyczny powinien być cienko rozbity, w chrupiącej panierce, podany z cytryną.
- CO JESZCZE ZOBACZYĆ: Naschmarkt, najsłynniejszy wiedeński rynek składa się z ponad 120 boksów z jedzeniem, napojami, przyprawami i wyrobami z całego świata. Niedaleko, w 4. Dzielnicy Wiednia znajduje się też kawiarnia – biznes społeczny Vollpension, gdzie prawdziwe babcie pieką ciasta i rozmawiają z gośćmi. Warto zajrzeć choćby na chwilę.
Zdjęcia: Shutterstock.