- W podróży
- Polska
Nie tylko złoty pociąg. Co jeszcze warto zobaczyć w Wałbrzychu i okolicach?
Każdy fan Sherlocka Holmesa ma obowiązek pojechać do Wałbrzycha i - kamień po kamieniu - przeszukać tunele w poszukiwaniu złotego pociągu. Ze wzrokiem wbitym w lupę łatwo jednak przegapić piękno Dolnego Śląska: skarbu, którego starczy dla wszystkich.
Zamek Książ: mury, które kwitną
W panoramie wałbrzyskiej górują wieże trzynastowiecznego Zamku Książ. Jest on trzeci co do wielkości w Polsce i uchodzi za jeden z najbardziej malowniczych. Od lat pod koniec kwietnia odbywa się tu Festiwal Kwiatów, na który zjeżdżają się osobistości z całej Europy. Jest to odpowiednie miejsce i czas na takie wydarzenie. Wiosną rozkwitają korony drzew, okalającego surowe mury Książańskiego Parku Krajobrazowego.Osoby o słabych nerwach powinny jednak opuścić zespół rezydencjalny, zanim zdąży zajść słońce. Nocą tylko śmiałkowie zwiedzają twierdzę pod kuratelą przewodnika. Wielu z nich odsuwa się na bok, gdy zobaczy cień księżnej Marii Teresy Oliwii Hochberg von Pless – ostatniej właścicielki zamku, zwanej przez bliskich „Daisy”, czyli „Stokrotką”. Jan Henryk XV zupełnie stracił dla niej głowę. Dama kochała kwiaty, dlatego władca tuż przy grodzie kazał zbudować imponującą, ogromną i nierealną - jak na Wieki Ciemne – Palmiarnię. Szczęśliwie przetrwała do dziś wraz z ulubioną częścią księżnej, czyli rosarium.
Rodzina Daisy dawno opuściła Wałbrzych, a jej ciało nie zostało nigdy odnalezione. Prawdopodobnie została pochowana w ogrodzie. Legenda mówi, że czeka, by ją odnaleźć i pochować na cmentarzu. Zanim to nastąpi, włóczy się po korytarzach pałacowych, strasząc gości zimnym śpiewem. Niektórzy przysięgają, że widzieli księżną również w rosarium.
Miasto w dole
Wyjątkowe położenie Wałbrzycha zachęca do nocnych wojaży. Wyjeżdżając na obrzeża, naszym oczom ukaże się spektakl osadzonych nisko światełek, ponieważ miasto leży w dolinie. Spacer ulicami po zmroku to dobry pomysł, ponieważ okolica jest bezpieczna i cicha, a większość budynków – pięknie oświetlonych. Na uwagę zasługują ratusz, pałac Albertich, Tielscha, Stara Kopalnia i Zamek Książ. Jednak dziewiętnastowieczne domy w pobliżu Starego Miasta, mauzoleum, ruiny starego Zamku Książ czy „Nowy Dwór” warto odwiedzać już za dnia.
Wierzchem przez tajemniczy Dolny Śląsk
Jak twierdził Winston Churchill, „żadna godzina nie została zmarnowana, gdy się ją spędziło w siodle”. Wałbrzych i okolice są rajem dla wielbicieli jazdy konnej. Stado Ogierów Książ to ekskluzywny, zabytkowy kompleks. Stadnina, pensjonat, restauracja i wystawa zabytkowych bryczek znajdują się na terenie starego folwarku. Można podziwiać najpiękniejsze konie półkrwi angielskiej, a także śląskiej. Regularnie odbywają się tu wyścigi światowej rangi. Wokół rozciągają się karbowane tereny zielone, które aż proszą się, by po nich pognać bez pamięci.
Do Szczawna-Zdroju zaprasza natomiast stadnina w stylu szwajcarskim. Atrakcje kuszą przez okrągły rok. Latem można wybrać się na weekendowy lub dłuższy rajd konny, natomiast zimą dorośli i dzieci szaleją na kuligach.
Atrakcje w okolicach Wałbrzycha
Na północny wschód od Wałbrzycha leżą Świebodzice – miasteczko o długiej historii i cichym ryneczku, na którym można wytchnąć przy filiżance kawy. Na początku każdego miesiąca odbywa się tu Giełda Staroci i Różności, przyciągając szeroką rzeszę amatorów sztuki.
Ruszając na południe, trafimy do Szczawna-Zdroju: uzdrowisku znanego z leczniczych wód. Przez miasto biegnie pieszy szlak górski – Ułanów Legii Nadwiślańskiej. Prowadzi do góry Chełmiec, liczącej 851 m n.p.m. Ze szczytu rozciągają się widoki, niczym z pocztówki. Wielu gości przyciąga także stadnina koni Dworzysko, o której mowa w rozdziale powyżej.
Dolny Śląsk to ziemia obiecana wielbicieli historii i opowieści z dreszczykiem. W promieniu niespełna piętnastu kilometrów stoi wiele twierdz, w tym Zamek Bolków nawiedzany przez błazna oraz ruiny Zamku Cisy, które straszyły do zeszłego roku głównie zaniedbaniem. Dziś znów zachęcają do odwiedzenia. W okolicy Wałbrzycha można zobaczyć też Zamek Grodno z pomieszczeniem tortur i średniowiecznym jarmarkiem czy Pałac Jedlinka z piękną salą balową.
Szare kluski i czarne gołąbki, czyli kuchnia dolnośląska
Wałbrzych to urokliwe uliczki, którymi można spacerować godzinami, odkrywając kolejne perełki architektury, niezniszczone wojną. A jednak zwiedzanie miasta okaże się niepełne, jeśli nie sięgniemy po niego – dosłownie - łyżką. Kuchnia Dolnego Śląska tworzyła się przez stulecia, łącząc znakomite przepisy babcine i nie bojąc się zapożyczeń z innych krajów Europy.
Słynne kluski śląskie najlepiej zamawiać tradycyjnie: ze zrazami wieprzowymi, boczkiem i z ogórkiem kiszonym. Warto spróbować keselicy. Jest to zupa z zakwasu drożdżowego, w której wyraźnie czuć czosnek i kmin. Trudno o to danie w innych regionach kraju, a samo przygotowanie potrawy nie jest proste. Do lokalnych rarytasów należą również czarne gołąbki z nadzieniem z kaszy gryczanej, „Śląskie Niebo” – szynka duszona w suszu owocowym, zwój ziemniaczany z kiełbasą (śląską, oczywiście!), bigos wrocławski, zupa rybna z lina i karp po milicku. Łasuchów nasyci śliwiak – obłędnie słodkie ciasto ze śliwek suszonych.
Co ciekawe, smak Dolnego Śląska dobrze jest złapać w Wałbrzychu, nie w stolicy regionu. Jak potwierdzają turyści, tu właśnie ostały się jeszcze oryginalne, nieulepszane przepisy.
Zdjęcia: Shutterstock, Pixabay