- W podróży
- W podróży
Tatry na jesień? Brzmi jak plan! Zobacz, jakie jeziora w Tatrach warto odwiedzić
To ostatni moment, by pojechać na trekking w Tatry zanim na dobre nadejdzie zima i spadnie śnieg, a warunki będą dobre tylko dla wyczynowców. Pogoda na najbliższy tydzień zapowiada się dobra, a widoki jesienią zawsze zachwycają. Tatry to niesamowite szczyty i przełęcze, ale także piękne górskie jeziora. Zobacz, o które z nich warto zahaczyć na szlaku.
1/5 Czarny Staw Gąsienicowy – zakochasz się w Tatrach!
Zaraz po Morskim Oku i Czarnym Stawie pod Rysami to prawdopodobnie jeden z najbardziej znanych punktów w Tatrach. Miejsce zachwycające, ale… jeszcze bardziej zachwycają prowadzące do niego szlaki. Możemy wybrać łagodniejszy przez Boczań (szlak niebieski) lub bardziej stromy przez Dolinę Jaworzynki (szlak żółty). Obydwa rozpoczynają się w Kuźnicach i mają podobny stopień trudności. Ja na wejście polecam wędrówkę przez Dolinę Jaworzynki – maszerujemy przez długi czas po płaskim terenie, a dopiero pod koniec czeka na nas strome podejście. Szlak niebieski jest mniej widokowy i prowadzi głównie przez las, dlatego będzie lepszym wyborem na zejście.
Oba szlaki łączą się na Przełęczy między Kopami (w tym miejscu warto zrobić przerwę i podziwiać widoki). Po odpoczynku pora na najpiękniejszy odcinek – mowa rzecz jasna o malowniczej Hali Gąsienicowej! Latem czeka na nas tu pocztówkowy krajobraz: urocze domki, zieleń usłana kwiatami, a w tle panorama – Tatr Wysokich.
Czytaj także: 5 najciekawszych schronisk w Tatrach słowackich.
Po około 2 godzinach od startu w Kuźnicach wreszcie ukazuje się Czarny Staw Gąsienicowy. Choć razem z nami z pewnością dotrze tu wielu turystów, bez trudu znajdziemy ciche miejsce dla siebie. Polecam iść przez około 5 minut wzdłuż brzegu w lewą stronę, aż zobaczycie mały strumyk. Tu warto przysiąść na chwilę i nacieszyć oczy przepięknym krajobrazem. Na wycieczkę nad Czarny Staw Gąsienicowy zawsze namawiam tych, którzy nie znają Tatr – tu mogą się w nich zakochać na zawsze.
Bardzo ciekawym punktem w Dolinie Gąsienicowej jest także Zielony Staw Gąsienicowy. Startujemy z tego samego miejsca, co nad Czarny Staw (schronisko Murowaniec). Wybieramy czarno-żółty szlak i po około 30-40 minutach jesteśmy na miejscu. Zielony Staw Gąsienicowy ma przepiękny, jasnozielony kolor i jest mniej oblegany przez turystów.
Czytaj także: 10 klimatycznych weekendowych domków w górach do wynajęcia.
2/5 Smreczyński Staw – dla rodzin i początkujących
Z pozoru wygląda zwyczajnie, bo nie ma tak wyjątkowego koloru wody, jak większość tatrzańskich jezior. Mimo to można dostrzec tu coś magicznego. Moim zdaniem staw wygląda jak część Mazur w Tatrach. Choć szlak nad Smreczyński Staw biegnie przed zatłoczoną Dolinę Kościeliską, zazwyczaj nie ma nad nim wielu ludzi. Większość turystów wybiera jedynie krótki spacer, a potem zawraca. A to duży błąd!
Wędrówkę nad Smreczyński Staw należy rozpocząć w Dolinie Kościeliskiej. Przemierzamy ją całą aż do schroniska na Hali Ornak. Stąd nad Smreczyński Staw już tylko 30 minut czarnym szlakiem. Dystans z łatwością można pokonać szybciej (nie mam dobrej kondycji, ale zazwyczaj zajmuje mi to 15-20 minut). Ścieżka biegnie lasem, na początku jest dość stroma, ale podejście nie sprawia żadnych kłopotów. Na końcu szlaku jest i nasza nagroda – otoczone lasem jezioro, z którego możemy podziwiać widok na szczyty Tatr Zachodnich, czyli: Smreczyński Wierch, Kamienistą, Błyszcz oraz Starorobociański Wierch.
Doskonała wycieczka dla osób niewprawionych w wycieczkach górskich oraz rodzin z dziećmi. Warto się tu wybrać nawet w złą pogodę. Szlak nie jest trudny, więc można go pokonać nawet w czasie deszczu.
3/5 Czerwony Staw Pańszczycki – dla tych, którzy nie lubią rutyny
O tym miejscu wie niewiele osób i właśnie w tym jego urok. To nawet nie jezioro, a jeziorko, które przy niskim stanie wody dzieli się na dwa mniejsze. Czerwony Staw Pańszczycki swoją nazwę zawdzięcza otaczającym go brunatnym kamieniom.
Na pewno nie jest tak widokówkowy, jak inne wymienione tu jeziora, ale jest wyjątkowy, właśnie dlatego, że często zmienia swój wygląd. Odwiedzałam to miejsce trzy razy i za każdym razem jezioro mnie zaskakiwało. Raz czekał na mnie czerwonawy odcień wody, a innym razem poziom wody był tak niski, że jezioro prawie zniknęły i otaczały je jedynie brunatne kamienie.
Nad Czerwony Staw najlepiej wyruszyć ze schroniska Murowaniec. Wybieramy żółty szlak w kierunku Doliny Pięciu Stawów i za niecałą godzinę jesteśmy na miejscu. Wyprawę możemy połączyć z wycieczką nad wspomniany wcześniej Czarny Staw Gąsienicowy. Nad obydwa jeziora możemy dostać się ze schroniska Murowaniec i bez żadnego problemu zdążymy je zobaczyć jednego dnia.
4/5 Wielki Staw Polski – perspektywa lotu ptaka
…ale tylko widziany z góry. Dolina Pięciu Stawów, w której znajduje się Wielki Staw Polski, jest niezaprzeczalnie piękna, ale moim zdaniem trzeba wejść ponad nią, aby podziwiać ją w pełnej okazałości.
Drogę nad Wielki Staw Polski rozpoczynamy w Palenicy Białczańskiej, mijamy Dolinę Roztoki i wodospad Siklawica. Docieramy nad schronisko, gdzie obowiązkowo zamawiamy legendarną, (przepyszną!) szarlotkę. Teraz pora na dalszą część wędrówki i najpiękniejsze widoki. Wielki Staw Polski najbardziej okazale prezentuje się ze Świstówki Roztockiej, która prowadzi dalej nad Morskie Oko (szlak niebieski) lub ze Szpiglasowej Przełęczy (szlak żółty). Drugi z wymienionych wariantów jest zdecydowanie trudniejszy, ale widoki wynagradzają wysiłek.
5/5 Rohackie Stawy – panorama Tatr ze słowackiej strony
Na koniec propozycja wycieczki po słowackiej części Tatr. Rohackie Stawy (jest ich cztery) cieszą oko same w sobie, ale także droga nad nie dostarcza wielu wrażeń. Mamy szansę zobaczyć przecież nie jeden, a dwa Rohackie Wodospady! Najpierw mijamy Niżni Rohacki Wodospad, ale zatrzymać się polecam dopiero przy Wyżnim. Jest bardziej imponujący, głośny, efektowny. Wodospad nie leży przy samym szlaku, aby nad niego dotrzeć, należy wypatrywać małego mostku. Warto, bo można na moment poczuć się, jak w Azji!
Nad stawy można dotrzeć szlakiem zielonym przez Dolinę Rohacką i Dolinę Smutną (tu czekają na nas wspomniane wodospady) lub wybrać szlak niebieski i Spaloną Dolinę. Krajobrazy na obu trasach robią wrażenie, bo oferują wyśmienitą panoramę na Tatry Zachodnie. Ja stawiałabym jednak na szlak zielony, bo często można na nim spotkać świstaki.
Piękne krajobrazy po drodze, a u celu aż cztery stawy – z takiej wycieczki nie można wrócić niezadowolonym!
Pierwsze zdjęcie: Smreczyński Staw, fot. Shutterstock.com