- W podróży
Majówka 2025 w Polsce. 6 regionów, które naprawdę warto odwiedzić
Nie musisz lecieć do Portugalii ani jechać w Alpy, żeby poczuć wolność i zachwyt. Polska jest nieoczywista. Bywa dzika, bywa łagodna. Czasem wietrzna jak północ Islandii, czasem miękka jak włoska Toskania. Majówka to dobry moment, żeby się zatrzymać i po prostu dać się ponieść. Oto sześć regionów, które potrafią oczarować.
Niech to nie będzie kolejny długi weekend „na szybko”. Polska ma miejsca, które trzeba smakować, poznawać zmysłami i czuć całym sobą. Góry, jeziora, wsie z mgłą o świcie i miasta, w których czas płynie wolniej niż w zegarku. Te regiony na majówkę nadają się idealnie.

Góry Stołowe to jedne z najbardziej unikalnych gór w Polsce, chcoiaż nie należą do najwyższych.
Góry Stołowe. Kamienny teatr i uzdrowiskowa nostalgia
To jedne z najbardziej unikalnych gór w Polsce. Nie są wysokie, ale z charakterem. Błędne Skały przypominają labirynt fantasy: wąskie przejścia, mostki, niespodziewane otwarcia z widokiem na doliny. Szczeliniec Wielki z kolei to punkt obowiązkowy. Na jego szczyt prowadzi ponad 600 kamiennych schodów, a panorama z platformy widokowej sięga aż po czeskie Karkonosze.
Po zejściu z gór warto zajrzeć do Skansenu w Pstrążnej, skrytego między drzewami, z drewnianymi chałupami, gdzie czas się zatrzymał. Można też odwiedzić kaplicę czaszek w Czermnej. To miejsce jest niepokojące, ale bardzo symboliczne. Dla dzieci polecane jest Muzeum Zabawek w Kudowie i mini zoo w Karłowie.
Tam także warto zjeść pstrąga prosto z patelni w smażalni przy szlaku na Szczeliniec. W samej Kudowie, Restauracja Sjesta serwuje czeskie inspiracje, a po obiedzie można napić się kawy w małej kafejce przy Parku Zdrojowym. Na noc warto zatrzymać się nie w centrum, ale kilka kilometrów dalej, w Pasterce. Tam stoi „Szczeliniec 102” – dom z widokiem na las, z dużym tarasem i właścicielką, która piecze drożdżówki z jabłkami i zna wszystkie szlaki w okolicy.

Park Narodowy na Roztoczu to idealny pomysł na majówkę 2025.
Roztocze. Między wąwozami a cichym szeptem cerkwi
Roztocze lubi niespieszność. To miejsce nie do „odhaczenia”, a raczej do zanurzenia się. Warto zacząć od Zwierzyńca, gdzie park narodowy ma świetnie oznaczone trasy, jak szlak do Florianki, gdzie można spotkać koniki polskie. Piesze wędrówki w okolicach Górecka Kościelnego prowadzą przez kładki nad rzekami, stare aleje dębów i cerkwie, które wyglądają jak z ikony.
W Józefowie działa kamieniołom, z którego szczytu rozciąga się widok na całe Roztocze. Można też wspiąć się na wieżę widokową w Bondyrzu, a potem zejść nad Stawy Echo. To świetne miejsce na piknik.
W pobliskim Zwierzyńcu warto zjeść pierogi z kaszą i grzybami w Restauracji Młyn albo spróbować miejscowego piwa pszenicznego w Browarze Zwierzyniec. Na nocleg najlepiej wybrać coś z dala od głównej drogi, jak „Modry Ganek” w Lipowcu. Drewniany dom pośródku niczego, z werandą, z której rano widać sarny i z kuchnią pachnącą chlebem na zakwasie

W maju Mazury zaczynają żyć swoim rytmem.
Mazury. Wiosenna cisza między taflami jezior
Kiedy turyści jeszcze śpią, Mazury zaczynają żyć swoim rytmem. Poranne mgły nad Bełdanami, pierwsze żurawie w Puszczy Piskiej, a wieczorem puchacze, które nawołują się z jednej strony jeziora na drugą. To idealny czas na spływ Krutynią, wyprawy rowerowe przez Puszczę Piską albo po prostu ognisko nad Nidzkim z widokiem na zachód słońca.
Warto odwiedzić Leśniczówkę Pranie. To dawny dom Gałczyńskiego, położony tak malowniczo, że sam widok porusza. W Mikołajkach można pójść na wiosenny spacer po promenadzie, która dopiero się budzi, bez zgiełku sezonu.
W Krutyni działa Karczma Zacisze, gdzie dostaniesz sandacza i domową kiszkę ziemniaczaną. W Mikołajkach Kuchnie Świata, z zupą rybną pachnącą koperkiem i wędzoną sielawą.
Jeśli nie chcesz spać w zatłoczonym hotelu, zatrzymaj się w „Krutyniówce”. To stare, drewniane gospodarstwo z własnym pomostem, kajakami i właścicielką, która piecze ciasta z jagód i opowiada o historii wsi.

Kajakowe trasy wokół Jeziora Raduńskiego na Kaszubach są spokojne i urokliwe.
Kaszuby. Tu mówi się inaczej i żyje spokojniej
Majówka nad cichymi jeziorami i wśród drzew? Kaszuby to świetny pomysł. W ich sercu warto wybrać się do Szymbarku, gdzie można zobaczyć dom stojący do góry nogami, ale też największą deskę świata i dom Sybiraka. Dla lubiących wędrówki jest szlak na Wieżycę, najwyższy punkt Niżu Polskiego, skąd widać mozaikę jezior, pól i lasów.
Kajakowe trasy wokół Jeziora Raduńskiego są spokojne, urokliwe, w cieniu drzew. Rowerzyści polubią pętlę z Chmielna przez Ostrzyce i Brodnicę, która jest pięknie poprowadzona wśród lasów i jezior.
W Celbowie warto zatrzymać się w Nordowi Mól. Szczególnie polecana jest tu zupa brzadowa, śledź w śmietanie, ruchanki z jabłkami na deser. Wszystko z lokalnych produktów i podane z kaszubską gościnnością. Dobrym miejscem na nocleg będzie „Gościniec Malinówka” nad jeziorem, z drewnianym pomostem, zapachem kawy i wnętrzami z kaszubskimi detalami. Można też wybrać małe gospodarstwo „Stare Siedlisko”, gdzie dzieci pokarmią alpakę, a dorośli skosztują serów z własnej mleczarni.

Podczas majówki można wybrać się na wielokulturowe Podlasie.
Podlasie. Kraina żubrów, pierogów i cerkwi w błękicie
To jedno z niewielu miejsc w Polsce, gdzie naprawdę można się zgubić. A teraz do skorzystania z jego uroków zachęcają władze województwa oferując dopłaty do noclegów w ramach Podlaskiego Bonu Turtstycznego. Na Podlasiu można wsiąść w samochód i jechać bez celu: przez Supraśl, Kruszyniany, Tykocin, Bohoniki. Po drodze spotkasz wschodnie cerkwie, tatarskie meczety i najpiękniejsze bocianie gniazda.
Biebrzański Park Narodowy ma ścieżki edukacyjne, jak „Kładka wśród bagien” w okolicach Gugien. Wieża widokowa w Osowcu-Twierdzy pozwala podglądać łosie. W Białowieży warto odwiedzić Rezerwat Pokazowy żubrow, przejść się „Szlakiem Dębów Królewskich” i odwiedzić stare stacyjki z czasów carskich.
W Tykocinie warto zatrzymać się nie tylko dla widoków i zamku. Restauracja Tejsza ma świetny czulent, bliny i kuchnię żydowską. W Kruszynianach natomiast Tatarska Jurta serwuje pierekaczewnik, cebulniaczek i herbatę z malin.
Na noc najlepiej zatrzymać się w „Siole Budy” pod Białowieżą. To drewniane chaty, stodoła przerobiona na restaurację, konie i rowery. Natomiast w „Dolinie Biebrzy” są domki bez telewizorów, ale za to z książkami i widokiem na dzikie łąki.

Beskid Niski to połączenie dzikiej natury z historią i kulturą.
Beskid Niski. Ostatnia dzika dolina
Tu nie chodzi o zdobywanie szczytów, tylko o wędrowanie. Przez nieistniejące wsie, doliny pełne śladów dawnych cerkwi. Trasa z Wołowca do Nieznajowej to lekcja historii i pokory. Warto odwiedzić Muzeum Kultury Łemkowskiej w Zyndranowej, cerkiew w Kwiatoniu i cmentarze wojenne z I wojny światowej.
W Krempnej warto zatzrymać się na kwaśnicę z żeberkiem lub pierogi z dziką różą. Wszystko jest tu swojskie, z lokalnych gospodarstw.
Na noc najlepiej zatrzymać się w „Chyży Hani”. To gospodarstwo ze świezym mlekiem od krów, banią dymną i kuchnią pachnąca lipą. Można też wybrać „Siedlisko Barwinek” z minimalistycznymi drewnianymi domami z widokiem na dolinę.
Fot. Shutterstock