- W podróży
Rodzinny weekend wiosną 2025. Tu zobaczysz alpaki, kapibary i inne zwierzęta
Znudzeni galeriami handlowymi, salami zabaw i kolejnym weekendem spędzonym między bajką a TikTokiem? W kwietniu warto zmienić klimat na wiejski. Pachnący sianem, pełen brudnych kaloszy, miękkiej sierści alpak i dłoni ubłoconych gliną. Mamy dla was listę miejsc, gdzie dzieci mogą się wybiegać, nacieszyć zmysły i dowiedzieć się, że życie to nie tylko ekran.
Wszystkie te miejsca są otwarte, sprawdzone i gotowe na przyjęcie rodzin spragnionych przygody. To nie są klasyczne atrakcje, ale dzięki nim można spędzić czas z dala od zgiełku i całą rodziną.
Podlaska Toskania i kapibary na Suwalszczyźnie
Wyobraźcie sobie miejsce, gdzie między stawem a hamakiem przechadzają się kapibary, a dzieci mogą karmić lamy, alpaki, owce i... wielbłądy. Taka właśnie jest Podlaska Toskania w miejscowości Wychodne, kilka kilometrów od Suwałk. Wizyta tutaj to podróż do innego świata> Tu jest dużo spokojniej niż w mieście, pachnie sianem i rybą z pobliskiego stawu.
Dla dzieci to nie tylko atrakcja, ale i sensoryczna przygoda. Mogą pogłaskać największego gryzonia świata, czyli kapibarę, dowiedzieć się, co je wielbłąd i ile razy dziennie drzemie kangur. Wokół cisza, zieleń i żadnych reklam czy tabletów.
Zagroda działa od wtorku do niedzieli w godzinach 12:00–17:00, ale warto wcześniej zerknąć na ich profil na Facebooku, gdzie na bieżąco publikują godziny otwarcia i nowinki ze świata kapibar.


Bagnista zagroda Kuwasy
Jeśli szukacie miejsca, gdzie dzieci mogą poznać tropy łosia, usłyszeć klangor żurawi i przekonać się, jak pachnie prawdziwy las o poranku, jedźcie do Zagrody Kuwasy, tuż przy Biebrzańskim Parku Narodowym. To pensjonat, który w kwietniu organizuje warsztaty „Przedwiośnie na Bagnach” z przewodnikami, przyrodnikami i całym pakietem edukacyjno-leśnych przygód.
Nie ma tu rozpraszaczy. Są spacery po torfowiskach, obserwacja ptaków z lornetką i opowieści przy ognisku. Dzieci uczą się, że natura ma swoje tempo, a cisza potrafi być ekscytująca. Dorośli w tym czasie mogą odpocząć, zjeść regionalne jedzenie, albo jeśli mają ochotę, wziąć udział w zajęciach jogi czy warsztatach kuchni japońskiej.
Ceny za pobyt w pokoju z wyżywieniem zaczynają się od 330 zł za osobę. Dzieci do lat 12 mają 20% zniżki, a do lat 2 – aż 60%. Można też przyjechać na jeden dzień, by złapać trochę biebrzańskiego powietrza.
Alpakarnie w Wielkopolsce
Alpaki to najłagodniejsze i najbardziej rozczulające stworzenia świata. W alpakarniach w Wielkopolsce, takich jak Alpakolandia czy gospodarstwo w Witaszycach, dzieci mogą nie tylko pogłaskać i nakarmić alpaki, ale też zabrać je na spacer, czesać i dowiedzieć się, jak powstaje wełna.
Niektóre miejsca oferują też warsztaty, podczas których można zrobić breloczek z alpakowej wełny albo namalować ich portret na drewnie. Wszystko to w spokojnym, zielonym otoczeniu, z dala od miasta. Wstęp do alpakarni kosztuje zwykle ok. 25–30 zł, a spacer z alpaką ok. 40–50 zł. Warto zarezerwować wizytę wcześniej, bo chętnych nie brakuje, szczególnie w ciepłe, kwietniowe weekendy.


Survival w leśnej Bazie Puszczykowo
Jeśli Wasze dziecko marzy o byciu harcerzem, a wy nie chcecie kolejnego weekendu w kinie, pakujcie plecaki i ruszajcie do Puszczykowa, pod Poznaniem. Leśna Baza organizuje tu warsztaty survivalowe, podczas których dzieci budują szałasy, uczą się rozpalać ognisko, rozpoznają tropy i poznają rośliny jadalne.
To nie tylko zabawa, ale także nauka samodzielności, odwagi i działania w grupie. Bez telefonów, za to z kompasem i mapą w dłoni. Ceny zależą od programu: półkolonie kosztują ok. 590 zł za tydzień z wyżywieniem, a warsztaty jednodniowe mają indywidualne stawki. Sezon rusza w kwietniu i trwa do jesieni.
Kreatywna MaluMika we Wrocławiu
A co jeśli pada? Albo chcecie połączyć sensorykę z kreatywnością? MaluMika to pracownia ceramiczna we Wrocławiu, która oferuje rodzinne warsztaty malowania naczyń. Dzieci dostają do ręki pędzle, szkliwa, formy ceramiczne i hulaj dusza!
Malowanie misek, kubków, talerzy to nie tylko frajda, ale i trening uważności. Własnoręcznie ozdobiony talerz wraca do Was po wypaleniu – jako pamiątka z weekendu offline. Ceny zależą od wybranej formy i zaczynają się od 35 zł za niewielkie naczynie. Warto zarezerwować termin, bo chętnych w weekendy nie brakuje.


Mini zoo w Julinek Park
Tuż pod Warszawą, w otulinie Kampinosu, znajduje się Julinek Park. To idealne miejsce na aktywny dzień z dzieckiem niedaleko stolicy. W kwietniu park otwiera się na nowy sezon. W programie na ten sezon są min. mini-zoo z kucykami, kozami i królikami, dmuchańce, parki linowe, trampoliny i pokazy cyrkowe. To miks klasycznych atrakcji z edukacją i ogromną przestrzenią do biegania, skakania i śmiania się.
Ceny biletów różnią się w zależności od dnia i pakietu, ale zazwyczaj wstęp dla dziecka kosztuje ok. 40 zł, a dla dorosłego ok. 35 zł. Dostępne są też bilety rodzinne i zniżki online. Można spędzić tu cały dzień z piknikiem na trawie i watą cukrową na deser.
Piknik w Farmie Goławice
Jeśli nie chcecie jechać na drugi koniec Polski, a marzy się Wam rodzinny wypad pełen zwierząt i swobody, to Farma Goławice będzie strzałem w dziesiątkę. Leży zaledwie 50 km od Warszawy, ale wygląda jak miks małego zoo i farmy marzeń. Dzieci mogą tu nie tylko zobaczyć, ale też pogłaskać i nakarmić dziesiątki zwierzaków: alpaki, lamy, osły, konie, wielbłąda, pelikana, surykatki, wyderki, sowy, kapibarę. Lista jest dłuższa niż kolejka do waty cukrowej.
Są tu także kolorowe domki, strefa piknikowa, plac zabaw i nawet domek do apiterapii (czyli wdychanie powietrza prosto z ula, brzmi dziwnie, ale działa). Dorośli mogą wypić kawę, dzieci karmią kózki, a wszyscy łapią dystans do codziennego „muszę, muszę, muszę”.
Farma otwarta jest w weekendy, a bilety kosztują 40 zł od osoby (dzieci do 100 cm wzrostu wchodzą za darmo). Warto zarezerwować wejściówki wcześniej przez stronę internetową, bo to popularna miejscówka, zwłaszcza gdy pogoda dopisze.