- Sprawdzone miejsca
- Warsztaty
- W podróży
Weekend w siodle – 11 wybranych stajni w Polsce
Kiedyś wierzono, że konie mają moc odpędzania zła – dlatego bały się ich czarownice. Siwe konie przynoszą szczęście i spełniają marzenia. Kare – wzmagają namiętności. A wszystkie, o różnym umaszczeniu, w listopadzie, w imieniny Marcina, mają swoje święto i powinny trzy razy objechać kapliczkę pod wezwaniem świętego – wtedy na pewno i zwierzęta, i jeźdźcy zachowają zdrowie przez następny rok.
Konie to sport dla wytrwałych. Ale nic tak nie zbliży cię do natury jak one. Jeździectwo nie tylko uczy miłości do zwierząt i łagodzi obyczaje, ale też wpływa rewelacyjnie na krążenie, wzmacnia mięśnie nóg i kręgosłupa. Przedstawiamy więc wyjątkowe stajnie, w których każdy, kto ma ochotę, może zacząć przygodę z końmi, a ci, którzy już dobrze siedzą w siodle odkryją jazdę konną na nowo...
POMORZE, Dziemiany: Ośrodek jeździecki Pegaz
Właścicielka Izabela Podpora wyspecjalizowała Ośrodek Jeździecki Pegaz w najelegantszej dyscyplinie jeździectwa, czyli ujeżdżeniu. Dziś to zdecydowanie jedna z najbardziej profesjonalnych stadnin w kraju. Zawodnicy związani z Pegazem dochodzą w tej dyscyplinie do poziomu Grand Prix. Nie jeżdżą tu jednak tylko sportowcy. Turyści chcący poznać Kaszuby z grzbietu konia nigdy nie opuszczają Dziemian zawiedzeni. Czeka na nich prawdziwa perełka: w stadninie można podziwiać i, co ważniejsze, kupić konie wyjątkowo pięknej i rzadkiej rasy achałtekińskiej. A gdy konie komuś się znudzą, może przesiąść się na rower albo kajak. www.pegazdziemiany.pl
POMORZE, Nowęcin: Ośrodek jeździecki Senny
To jedna z nielicznych stajni na Pomorzu, która proponuje swoim gościom galop brzegiem morza. Znajdziesz tu idealne konie (30 plus 3 kuce) i instruktorów, którzy potrafią uczyć jazdy małe dzieci. Końską przygodę mogą śmiało zaczynać w Sennach już czterolatki. Dlatego warto wybrać się tu z całą rodziną. Można przyjechać własnym koniem – stadnina dysponuje 10 boksami do wynajęcia. Gdy galopady po bałtyckim brzegu nieco nas zmęczą, zawsze możemy odwiedzić ruchome piaski w Łebie (ośrodek położony jest kilometr od miasta) i dla odmiany pieszo wspiąć się na największą 30-metrową wydmę – Górę Łącką. www.stajniasenny.pl
MAZURY: Ośrodek Jeździecki Gałkowo
Galopy po Mazurskim Parku Krajobrazowym to tylko jedna z atrakcji, jakie czekają w stadninie Ferensteinów w Gałkowie na skraju Puszczy Piskiej. Przy okazji można tu spotkać wielu aktorów i dziennikarzy, gromadnie przyjeżdżających na słynne w całej Polsce hubertusy. Krzysztof Ferenstein, właściciel i jeden z najbardziej utytułowanych zawodników w historii polskiej kadry jeździeckiej gwarantuje swoim nazwiskiem najwyższy poziom nauki. To, że rzeczywiście tak jest, pokazują rejestracje samochodów z całej Polski, które parkują w piątkowe wieczory przed stajnią. www.stadnina-galkowo.pl
MAZURY: Wolne konie
Magiczna więź łącząca człowieka z koniem jest czymś wyjątkowym. Tyle że ze świecą szukać miejsc, gdzie równowaga, panująca pomiędzy ludźmi i zwierzętami, pozwala na taki bliski kontakt. A jednak... Żyjące nad Biebrzą koniki polskie nie znają siodła. Tabun biega zupełnie dziko. Ludzie nie przychodzą tu jeździć, ale... pogłaskać, odgonić muchy, poleżeć razem na łące. Gdy nauczymy się, jak z nimi rozmawiać, zaakceptują naszą obecność i pozwolą wkroczyć w swój świat. Doskonale wyczuwają nasze emocje, niczego przed nimi nie ukryjemy, dlatego są idealnymi terapeutami. Miejsce stworzone przez Berenikę Bratny jest jedyne w całym kraju. www.wolnekonie.org
MAZOWSZE, Piaski Duchowne: Żurawno
Podobno w polo przestaje się grać z dwóch powodów: bankructwa albo śmierci. – To szalenie wciągająca dyscyplina – przekonuje Kazimierz Czartoryski, właściciel Polo Klub Żurawno. Gdy ktoś w rodzinie zacznie grać, zaraz zaraża swoim hobby żonę, brata albo kuzyna. W Polsce polo dopiero raczkuje, jednak z roku na rok ma coraz więcej miłośników. Małgorzata i Kazimierz Czartoryscy, kontynuując rodzinne tradycje jeździeckie, stworzyli na skraju Puszczy Kampinoskiej, w pobliżu malowniczych zakoli Wisły, klub kameralny i profesjonalny zarazem. Familijny charakter ośrodka i styl życia gospodarzy sprawiają, że jest to jedno z najciekawszych miejsc „do pojeżdżenia” na Mazowszu. www.zurawno.pl
MAZOWSZE, Warka nad Pilicą: Farma Sielanka
Jeśli ciągnie cię do koni, ale nie jesteś entuzjastą siedzenia na ich grzbiecie, „bo pod tyłkiem trzęsie i nie ma się czego trzymać”, tu możesz nauczyć się powożenia parokonnym zaprzęgiem. Farma Sielanka nad Pilicą to ponad 100 hektarów nadrzecznych łąk do jazdy w terenie, profesjonalny parkur, własny tor wkkw (z naturalnymi przeszkodami) i sąsiedztwo Puszczy Stromieckiej. Każdy koniarz poczuje się tu dopieszczony. Wyjątkową gratką dla piwoszy jest możliwość zwiedzania wareckiego browaru, oczywiście z degustacją. www.sielanka.pl
ŚLĄSK, Mysłowice: Stadnina koni Arabka
Jeździec na koniu zawsze wygląda imponująco, ale kobieta w sukni siedząca w damskim siodle wręcz powala. Wiedzą to Celina Nierodkiewicz i jej córka Agnieszka, które stworzyły w Mysłowicach Stadninę Koni Arabka. Kobiety mogą – jak niegdyś dobrze urodzone damy – uczyć się jazdy... po damsku! Myli się ten, kto uważa tę dyscyplinę za czysto feministyczną. – To mężczyźni dawniej ujeżdżali kobietom konie, i to oni są niezbędni kobiecie przy wdrapaniu się na grzbiet – wyjaśnia pani Celina. – Poza tym panowie wymyślili dla nas te siodła, aby móc się nami jeszcze bardziej zachwycać – wtóruje matce Agnieszka, brązowa medalistka Europy w tej dyscyplinie. www.skarabka.pl
BIESZCZADY, Wetlina: Kulbaka
Marta Szymala przywiozła swojego męża w Bieszczady, wsadziła na konia i... kazała mu galopować. Krzyśkowi tak się spodobało, że zarządził wyprowadzkę z Wiednia. Wrócili w Bieszczady i razem zbudowali Kulbakę – pensjonat i stajnię, w której jeździ się w westernowych siodłach i kapeluszach (strój idealny na długie rajdy po połoninach, a w tym właśnie specjalizuje się ośrodek). Kilka godzin przejażdżki, przerwa na popas i powrót. A wieczorem niekończące się rozmowy o przeżytych przygodach. Dla zmęczonych końskim grzbietem, odmiana: słynna… ciuchcia bieszczadzka. Malownicza stacyjka rzut beretem od Kulbaki. www.kulbaka.eu
BIESZCZADY, Łukowe: Chutor Kozacki
Niemal wszyscy miłośnicy koni zaczynają od lekcji jazdy, później nierzadko kupują własnego wierzchowca, a na końcu... budują stajnię. Zdzisław Szymulański zrobił dokładnie na odwrót. Zainwestował w stajnię, potem w konie, a na końcu we własne lekcje jazdy. Dla połonin porzucił Kraków i ze starego PGR-u stworzył Chutor Kozacki, w którym mieszają się nie tylko polskie i ukraińskie tradycje jeździeckie, ale też kresowe smaki. Gospodarstwo Dolina Koni ma aż 300 hektarów. Lepszych terenów do konnych przejażdżek niż bieszczadzkie łąki wyobrazić sobie nie można, zatem hajda w góry! www.chutorkozacki.pl
WIELKOPOLSKA, Nowe Miasto nad Wartą: Hermanów
Kiedy córeczka tatusia się na coś uprze, to nie ma zmiłuj. Sławomira Połczyńska uparła się na stajnię. Wspólnie z ojcem znaleźli stary PGR i, zaczynając od trzech koni i trzech pokoi, stworzyli Folwark Konny Hermanów. Dziś ciągną tu gromady dzieciaków z całej Polski na obozy letnie i zielone szkoły w siodle. To idealne miejsce na rozpoczęcie nauki jazdy konnej, bo ośrodek specjalizuje się w nauczaniu początkowym. Myli się jednak ten, kto myśli, że Hermanów jest tylko dla młodzieży. Przygodę z wierzchowcami zaczynają tu zarówno pięciolatki, jak i osiemdziesięciolatki, bo na naukę, zwłaszcza tak przyjemną, nigdy nie jest za późno! www.hermanow.pl
WIELKOPOLSKA: Stajnia Kokoszki
Jacek Zwoliński konno jeździ od dziecka, kocha konie i poza nimi świata nie widzi. Mała, kameralna Stajnia Kokoszki, położona wśród malowniczych lasów, to jego dom i sposób na życie. Można tu nauczyć się jazdy konnej, podejrzeć świat zwierząt, a także pasję pana Jacka – historię polskiej kawalerii. W Kokoszkach przypomina się i uczy o naszych chlubnych tradycjach jeździeckich i każdy, komu bliska jest ułańska fantazja, na pewno znajdzie tu pokrewną duszę. www.stajniakokoszki.pl